„Bardzo chcielibyśmy odlecieć” – wywiad z architektami ZUP-A studio
Projektowanie to coś znacznie więcej niż schemat narysowany na kartce – to umiejętne połączenie w jedną całość różnorodnych elementów, czasami pozornie ze sobą sprzecznych. O tym, jak powiązać architekturę z naturą, funkcjonalność z estetyką, a potrzeby klienta z wizją architekta, rozmawiamy z ZUP-A czyli Zakładem Usług Projektowo – Architektonicznych.
Na Waszej stronie można przeczytać, że poszukujecie zawsze wyjątkowych rozwiązań. Co oznacza dla Was ta wyjątkowość?
Do każdego z naszych projektów podchodzimy indywidualnie. Każda lokalizacja jest inna, każdy klient oczekuje czegoś innego – chęć jak najlepszego dopasowania w obliczu tych „inności” sprawia, że każdy projekt jest wyjątkowy.
Który z etapów projektu jest najtrudniejszy?
Faza koncepcyjna jest trudna ponieważ w obliczu wielu ograniczeń należy wypracować jak najlepszą odpowiedź na zadanie projektowe. Z kolei etap budowlano – wykonawczy wymaga znacznej ilości pracy i wiedzy, aby szkice koncepcyjne mogły stać się rzeczywistością. W związku z tym niełatwo wskazać najtrudniejszy etap, ale te trudy są właśnie naszym motorem napędowym.
Jak opisalibyście swój styl projektowania? Czym się inspirujecie?
Nie ma czegoś takiego jak nasz styl projektowania. Estetyka zmienia się z biegiem czasu dlatego wierzymy że pomysł, który dobrze odpowiada na zadany problem sprawia, że obiekt zawsze będzie się bronił swoimi rozwiązaniami funkcjonalno-przestrzennymi, bryłą i zawartą w nim ideą niezależnie od panującej mody.
Co jest potrzebne, by tworzyć projekty dopasowane do indywidualnych potrzeb i stylu klienta, a jednocześnie funkcjonalne i estetyczne?
„Na początku był chaos” i u nas nie jest inaczej. Proces koncepcyjny w pierwszych fazach to jest zawsze kocioł, w którym mieszają się oczekiwania klienta z naszymi pomysłami. Zawsze staramy się poświęcić jak najwięcej czasu na koncepcję (często wbrew klientowi) aby mieć pewność, że to co zaproponujemy będzie spełnieniem oczekiwań klienta i naszych ambicji. Wierzymy, że tylko przy takim podejściu osiągniemy cel, jakim jest dopasowane do indywidualnych potrzeb oraz stylowe, funkcjonalne i estetyczne projekty, których nie będzie się wstydzili pokazywać.
Macie swoje ulubione materiały, które najchętniej wykorzystujecie w projektach? Dlaczego właśnie one?
Nie mamy swoich ulubionych materiałów, uważamy, że takie podejście zamknęłoby nas na nowe, ciekawe rozwiązania. Zawsze jesteśmy otwarci i lubimy eksperymentować.
O zaprojektowanym przez Was „Domu przy plaży” w miejscowości Pleśna koło Ustronia Morskiego powiedzieliście „Najważniejsze jest to, aby pozwolić naturze pokazać swoje piękno oraz wpisać się w jej delikatny charakter”. Jak rozpoznać gdzie leży granica pomiędzy wkraczaniem w naturę, a wpisywaniem się w nią?
Wpisywanie się w krajobraz naturalne zawsze pozostanie kwestią kontrowersyjną, ponieważ ustalenie takiej granicy jest mocno subiektywne. Nie da się tego usankcjonować żadnymi wskaźnikami, cyframi czy przepisami. Dom przy plaży został odebrany pozytywnie, ale nie obyło się bez krytyki o zbyt agresywnej ingerencji. Natomiast sam obiekt nie krzywdzi krajobrazu i uważamy, że dobrze się z nim komponuje jednocześnie nie zakłócając jego harmonii
Co jest największym grzechem w polskiej architekturze? Co chcielibyście wykreślić, usunąć, zmienić?
Uważamy, że jest wiele rzeczy które warto zmienić, np. suburbanizacja, rozlewanie się miast, grodzone osiedla, brak poszanowania kontekstu. Natomiast w skali budynku ciągle aktualnym problemem jest powszechne umiłowanie stylów pseudo-historycznych, co owocuje realizacją całej masy domków – dworków. Poza tym problemem jest kreowanie architektury bez architekta, co często wpływa bardzo negatywnie na jakość wspólnej przestrzeni. Uważamy, że cenne byłoby bardziej odważne podejście do projektów koncepcyjnych czy też śmielsze poszukiwania własnej identyfikacji, zwłaszcza teraz, kiedy mamy praktycznie nieograniczone możliwości.
Czy Waszym zdaniem piękna architektura i dobrze zaprojektowane wnętrze wpływają na otoczenie, na ludzi?
To, że architektura wpływa na człowieka zostało już wielokrotnie udowodnione. Ważne żeby z tą ingerencją nie przesadzić, architektura ma ułatwiać i uprzyjemniać życie, a nie dominować je.
Mieliśmy modę na wnętrza w stylu skandynawskim, potem niedoskonałą doskonałość Wabi Sabi, a obecnie widać zbliżenie się do natury. Co jeszcze, Waszym zdaniem, czeka nas w architekturze, designie?
Staramy się projektować nie tylko idąc razem z trendami, ale czasami iść pod prąd. Wynika to z tego, że trendy są tylko trendami i będą się zmieniać. Nikt nie jest w stanie przewidzieć czy budynek będzie za 20 lat trendy, czy passe, jak będzie się starzał i wytrzymywał próbę czasu. Jednym z zagrożeń architektury wydaje się być megalomania architektów i arogancja inwestorów.
W swoim portfolio macie projekty domów jednorodzinnych, wnętrza hoteli, meble miejskie – jakie kolejne wyzwanie przed Wami, o czym marzycie?
Chcielibyśmy kiedyś zaprojektować jakiś większy obiekt związany z kulturą, taki jak filharmonia teatr, czy muzeum. Są to obiekty w których architekci mogą nieco popuścić wodzę wyobraźni, a my bardzo chcielibyśmy odlecieć.
ZUP-A czyli Zakład Usług Projektowo – Architektonicznych to zespół projektantów poszukujący zawsze wyjątkowych rozwiązań. Projekty prowadzą kompleksowo – od koncepcji, poprzez projekty wykonawcze, aż po nadzory. Nie boją się podejmowania nowych wyzwań, stale współpracują z geodetami, geologami, konstruktorami, projektantami instalacji, meblarzami i technologami.