Food styling – kilka porad dla początkujących
Podczas przeglądania mediów społecznościowych trudno nie natrafić na kuszące zdjęcia jedzenia. Już od dawna smak stawiany jest na równi z wyglądem potrawy – i to nie tylko w restauracjach. W domowym zaciszu też staramy się, by przygotowane przez nas jedzenie prezentowało się naprawdę apetycznie.
Inspirujemy się wyglądem dań z ulubionych lokali, blogów i książek kulinarnych – nie tylko po to, by zadowolić gości, ale coraz częściej, by pochwalić się później efektownym zdjęciem w social mediach.
Apetyczne oszustwo
Wbrew pozorom fotografowanie i stylizowanie jedzenia (ang. food styling) nie należą do najprostszych zadań. Profesjonaliści, na potrzeby zdjęć reklamowych, stosują wiele sztuczek, które pozwalają osiągnąć im satysfakcjonujące efekty. Zabarwione na odpowiedni kolor pureé ziemniaczane często imituje lody, które są w rzeczywistości bardzo trudnym obiektem do fotografowania, a pianka do golenia „udaje” niezbyt trwałą bitą śmietanę. Podobnie lód – szybko się rozpuszcza, więc zastępuje się go sztucznym, wykonanym z akrylu.
By płatki śniadaniowe bez problemów utrzymywały się na wierzchu, a nie opadały na dno miski, zamiast mleka używa się kleju. Z kolei objętości kanapce może dodać umieszczona pomiędzy poszczególnymi warstwami tektura.
Takie zabiegi sprawiają, że potrawy wyglądają na zdjęciach nawet lepiej niż w rzeczywistości, ale końcowy efekt może się okazać nad wyraz sztuczny (wystarczy przypomnieć sobie, jak na zdjęciach reklamowych prezentują się np. zupy instant, a jak w rzeczywistości).
Wszystko, co naturalne, jest modne
Apetycznie wyglądająca, dobrze wystylizowana potrawa może pozostać jadalna! Dziś szczególnie dba się o to, by dania, które spożywamy, były przede wszystkim zdrowe oraz z ekologicznych, naturalnych składników. Ten trend widoczny jest także w fotografii i stylizacji jedzenia. Podążanie za sztucznością nie jest kierunkiem, który spotyka się z aprobatą.
Zauważmy, że w fotografii kulinarnej i stylizacji dużą popularnością cieszy się aktualnie styl, któremu blisko do naturalności – dokoła talerza pojawiają się okruszki, dania podawane są na rustykalnych, drewnianych deskach lub talerzach znalezionych na pchlich targach. Ręcznie tworzona ceramika, ściereczki z delikatnego lnu, a także świeże kwiaty to również często używane elementy. W kadrach widoczne są dłonie, które sięgają po jedzenie, napoczęte kawałki dania (które mimo to ciągle wygląda apetycznie, ale zdecydowanie mniej „sterylnie”), porozrzucane są też różne elementy potrawy (np. przyprawy, cukier puder, owoce). Taki bałagan, wbrew pozorom, jest najczęściej perfekcyjnie zaplanowany. Bardzo widoczna jest tutaj inspiracja malarstwem (oprócz wymienionych elementów stylizacji dochodzi jeszcze operowanie światłem – często zastanym, czyli naturalnym).
Jak stylizować?
Przede wszystkim na początku swojej przygody ze stylizowaniem żywności należy ze szczególną dociekliwością przypatrywać się twórczości innych, bardziej doświadczonych – przeglądać kulinarne zdjęcia, blogi, książki i czasopisma. Na ich podstawie można wiele się nauczyć na temat dobierania kolorów, kompozycji, dekorowania potraw oraz aktualnych trendów. Jeśli nie mamy zbytniej wprawy w łączeniu kolorów, bardzo pomocne na początku może się okazać używanie koła barw, które jest przydatne w wielu dziedzinach, nie tylko w stylizacji żywności (np. w wystroju wnętrz i modzie).
Warto wiedzieć, że zdecydowanie bardziej apetycznie na zdjęciach prezentują się niewielkie porcje.
Należy korzystać z małych talerzy, miseczek czy pater na ciasto – najbezpieczniej w jednolitym kolorze (np. białym), by naczynie nie odwracało uwagi od prezentowanej potrawy. Później, gdy nabierze się wprawy, można pokusić się o odważniejsze połączenia, a nawet w pełni świadome łamanie zasad i eksperymentowanie.
Ze względu na to, że jedzenie naprawdę przez krótki czas wygląda świeżo, należy pamiętać o tym, by niektóre czynności wykonywać na „ostatnią chwilę”. Sałatki polewamy dressingiem tuż przed podaniem, ciasta dekorujemy polewą lub posypujemy pudrem również na sam koniec (można oczywiście kupić cukier puder, który jest nietopliwy, ale w składzie ma już np. tłuszcz palmowy). Warzywa z kolei najpiękniej wyglądają, gdy zostaną zblanszowane – krótko obgotowane we wrzątku, a potem zanurzone w zimnej wodzie.
Działaj sprawnie!
Jednolite zupy kremy nabiorą zupełnie innego wymiaru, gdy na ich powierzchni rozprowadzimy kleksy śmietany (można sobie pomóc wykałaczką), dorzucimy grzanki, nasiona, groszek ptysiowy lub świeże zioła. Jeśli nie chcemy korzystać z nienaturalnych trików (na przykład wkładać na spód miski plastelinę, a grzanki umieszczać na szpilkach), należy działać sprawnie. Miejsce, w którym będziemy fotografować, musi być przygotowane szybciej (to stylizacja planu), a elementy, które mogą rozmięknąć od zupy, dodajemy krótko przed wciśnięciem spustu migawki. Tylko wtedy mamy szansę na naprawdę apetyczne ujęcie.
Oprócz świeżych ziół niezbędnymi dodatkami używanymi przez stylistów jedzenia są np. jadalne kwiaty, gruboziarniste przyprawy, cukier puder, syrop klonowy, oliwa, parmezan, starannie wybrane owoce i warzywa (do dekoracji, ale też jako uzupełnienie kadru), a także przeróżne polewy (np. czekoladowe).
Precyzyjnie pokryjemy potrawę sosem, jeśli wlejemy go wcześniej do strzykawki, świeżość produktów poprawimy, używając spryskiwacza z wodą, a zbyt słabo przypieczone kawałki mięsa zarumienimy palnikiem. Apetyczną górkę owoców na niestabilnych placuszkach ułożymy natomiast za pomocą wykałaczek.
Najlepszą nauką stylizacji jest oczywiście praktyka – po pewnym czasie sami zaczniemy zauważać, że np. nieparzyście ustawione elementy wyglądają lepiej (tak samo jak na przykład kwiaty w bukietach) i wypracujemy własne sztuczki, które sprawią, że nasza dania będą cieszyły nie tylko podniebienie, ale również oczy.