Podróże śladami designu: Singapur
Raj dla architekta? Singapur! Tu warto nie tylko pracować, realizując najśmielsze, kosztowne i ekstrawaganckie wizje, ale także odpoczywać. Będąc tu, warto nacieszyć oczy niezwykłymi realizacjami, jakimi Miasto Lwa chwali się niemal na każdym kroku – co ciekawe, wiele z nich zaprojektowali Polacy.
Gdzie leży Singapur? W Singapurze. To miasto-państwo umiejscowione jest na wyspie o takiej samej nazwie, w pobliżu południowego krańca Półwyspu Malajskiego. Należy do niego jeszcze 60 otaczających go wysepek, połączonych rafą koralową. Wcześniej kolonia brytyjska, w czasie wojny okupowana przez Japończyków, autonomię uzyskała w 1959 roku. Sześć lat później Singapur uzyskał niepodległość, wciąż jednak należy do brytyjskiej Wspólnoty Narodów (ang. Commonwealth). Dzięki historii tego kraju bez problemu można się tam porozumieć po angielsku – dla ponad 20% mieszkańców jest to język ojczysty.
Polskie dziedzictwo
Dzisiejszymi ikonami singapurskiej architektury są imponujące wieżowce. Budowane były jednak dopiero od lat dwutysięcznych – wcześniej kraj trwał w kryzysie finansowym, jaki dotknął Azję w 1998 roku. Pierwszy etap powstawania Singapuru, często pomijany w artykułach na temat architektury tego miasta, był jednak dla niego niezwykle istotny. W 1968 roku stworzono bowiem kompleksowy plan przebudowy centrum, a rolę tę powierzono generalnemu projektantowi, który miał wielki wpływ na obecny kształt tego supernowoczesnego miasta. Osobą tą został młody architekt, który niespełna dekadę wcześniej ukończył politechnikę, a kilkanaście lat wcześniej uciekł śmierci, przeżywając uwięzienie w obozach koncentracyjnych. Polak Krystyn Olszewski był autorem koncepcji pierścieniowej zabudowy wokół centralnego rozlewiska i terenów zielonych. On także zapewnił odpowiednie arterie komunikacyjne, w tym metro (nazywane Mass Rapid Transport). Stawiał na nieszablonowe podejście do urbanizacji, zrywając z praktyką zwykle stosowaną podczas rozbudowy megamiast, kiedy dzielnic przybywa niemalże w niekontrolowany sposób. Był autorem między innymi projektu Marina City, miasta-parku nad zatoką, Singapurskiego Centrum Nauki (Science Park) oraz pomysłu na lokalizację portu lotniczego, umiejscowionego na terenach wydartych morzu.
Krystyn Olszewski, architekt, wynalazca i prozaik, przez 17 lat kształtował oblicze Singapuru – najpierw jako generalny projektant, a potem jako ekspert ONZ do spraw przebudowy tego państwa-miasta. Niewielu wie, że wcześniej był kolegą ze szkolnej ławy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, a następnie więźniem w Auschwitz i Dachau.
Ku niebu
Singapur zachwyca, ponieważ to tutaj realizują się wizje architektów, którzy pracując w innym zakątku świata, o takich projektach mogliby tylko śnić. To, co w zwykłej aglomeracji mogłoby wydawać się przesadzone, dziwaczne i nie na miejscu, tutaj jest na miejscu. Teatr z dachem w kształcie owocu duriana, blok przypominający gniazdo os, trzy wieże zwieńczone łodzią, największe na świecie akwarium… To wszystko i wiele więcej można znaleźć właśnie tutaj. Wielu przybywających do miasta turystów marzy o zatrzymaniu się w największym hotelu miasta – Marina Bay Sands – ale cena w tym luksusowym obiekcie może być dla wielu zaporowa (od 2 tys. zł za noc). W skład kompleksu wchodzi także centrum handlowe i kongresowe, kasyno, Muzeum Nauki i Sztuki (ArtScience Museum) oraz hala widowiskowa. Najsłynniejszy jest jednak SkyPark – olbrzymia platforma widokowa o powierzchni ponad 12 tys. m², umiejscowiona na szczycie trzech wieżowców (i dla wielu przypominająca właśnie łódź). Widok na panoramę miasta z tej wysokości, a szczególnie kąpiel w zdającym się nie mieć końca infinity pool, gwarantuje niezapomniane wspomnienia!
Gwarno jak w ulu
Doskonałym przykładem architektury, która wywiera wrażenie nie tylko swoją skalą, ale też kolorem i fakturą, jest Learning Hub. Zaprojektowany przez Ole Smitha z londyńskiego biura Heatherwick Studio dla Uniwersytetu Technologicznego Nanyang, w jednakowym stopniu fascynuje, jak i odpycha. Skojarzenie z rozbrzmiewającym groźnym brzęczeniem gniazdem pełnym os jest niepokojące, ale jednocześnie budynki te przywodzą na myśl konstrukcję nierozerwalnie związaną z ziemią i naturą. Równie duże wrażenie wywiera zespół przypominających pudełka, ustawione jedno na drugim – The Interlace. Niezwykłe założenie przyniosło projektantowi Ole Scheerenowi nagrodę World Building of the Year for 2015. Trzydzieści jeden prostokątnych kubików umieszczono niemal jak w grze Jenga, ale równie czytelne są odwołania do plastra miodu. Singapur jako ul? Pamiętać należy, że na tym niewielkim terenie (niewiele ponad 700 km²) mieszka aż 5,6 mln osób!
Singapurskie Odbicia
Daniel Libskind to kolejny Polak, który zostawił niezatarty ślad na mapie tego miasta. Architekt o światowej sławie, odpowiedzialny m.in. za projekty Złota 44 w Warszawie, Muzeum Żydowskie w Berlinie czy 1 World Trade Center w Nowym Jorku, w Singapurze stworzył pozostające w jego charakterystycznym stylu, świetliste wieżowce. Kilka uzupełniających się, smukłych wież zwanych Reflections przypomina wydęte przez wiatr żagle, a wrażenie to pogłębiają tylko ich odbicia w otaczającej je wodzie. Zieleń drzew zatoki Keppel dodatkowo podkreśla futurystyczne wrażenie nowoczesnej architektury pozostającej w symbiozie z naturą. Czy tak właśnie będą wyglądać miasta przyszłości?