Tulipany, symetria i sztuka: odkrywamy znane ogrody

Tulipany, symetria i sztuka: odkrywamy znane ogrody

Jedne zachwycają bujną roślinnością rodem z powieści Frances Hodgson Burnett, inne niezwykłą starannością i symetrią, a jeszcze kolejne cieszą oko barwnym ukwieceniem. Ogrody to niezwykła mieszanka pasji, kreatywności i zmysłu artystycznego z potrzebą stworzenia czegoś niezwykłego. W poszukiwaniu tych najpiękniejszych udamy się m.in. do Francji, Kanady czy Wielkiej Brytanii.

Ogród Keukenhof

Tulipany, obok wiatraków i wszechobecnych rowerów, stanowią jeden z symboli Holandii. Są też wizytówką jednego z najpiękniejszych miejsc w tym kraju – ogrodu Keukenhof. Ten kwiatowy raj położony jest w miejscowości Lisse, ok. 40 km od Amsterdamu. Dawniej stanowił on część posiadłości holenderskiej księżnej Jakoby z Bawarii. Służył jako miejsce rozrywki, polowań, ale przede wszystkim zbioru ziół do zamkowej kuchni. Stąd też wzięła się nazwa ogrodu – Keukenhof oznacza po holendersku „ogród kuchenny”. Dziś to największy na świecie ogród kwitnących roślin cebulkowych – na 32 hektarach powierzchni każdego roku blisko 30 ogrodników ręcznie sadzi tam ponad 7 milionów kwiatów, w tym tulipany, hiacynty, krokusy, narcyzy i lilie. Ogród dostępny jest dla zwiedzających jedynie przez kilka wiosennych tygodni, najczęściej w okresie od połowy marca do połowy maja. W tym czasie wiele się dzieje: w każdy weekend odbywają się imprezy tematyczne oraz Parady Kwiatów, podczas której przejazd platform z kwiatowymi rzeźbami podziwiają setki turystów i fascynatów ogrodnictwa. Co roku architektura ogrodu poświęcona jest innemu krajowi.

Ogrody wersalskie

Absolutny klasyk architektury ogrodowej, kwintesencja francuskiego stylu i prawdopodobnie najbardziej znane ogrody na świecie. Cały kompleks wersalski można podzielić na trzy zasadnicze części: obszar zabudowy miejskiej, pałacowy oraz kompleks parków. Te ostatnie zajmują dziś powierzchnię ponad 800 ha! Pierwsze ogrody w Wersalu założono w XVII wieku na polecenie króla Ludwika XIV. Zaprojektowany przez André Le Nôtre’a kompleks został stworzony z ogromnym rozmachem. Prace nad całością trwały kilkadziesiąt lat – w efekcie nic nie jest tutaj dziełem przypadku. Wszystko zostało zaplanowane i symetrycznie rozmieszczone: tarasy, fontanny, rzeźby, ścieżki i aleje, sadzawki i jeziora, dywany z traw, starannie przystrzyżone drzewa i krzewy. W Wersalu natura została całkowicie podporządkowana idei człowieka. Przeważają tu proste formy geometryczne: rośliny strzyżone w kule, stożki czy prostopadłościany. Z tego powodu w wersalskich ogrodach rosną głównie cisy, bukszpany, lipy i graby. Spotkać można także kompozycje kwiatowe – zawsze w ozdobnych wazach lub w parterach, otoczone równo przystrzyżonym żywopłotem. Całości dopełniają monumentalne fontanny (jest ich aż 50!) i rzeźby zdobiące strategiczne części kompleksu ogrodowo-parkowego.

Ogród Butchartów

Gdy w 1888 roku Robert Butchart wraz z żoną przybył do Kanady, nie miał bladego pojęcia, że kilkadziesiąt lat później jego nazwisko kojarzone będzie głównie z przepięknym ogrodem – jego zainteresowania dalekie były bowiem od architektury krajobrazu. Butchard trudnił się wydobywaniem cementu portlandzkiego. Interes, choć dochodowy, nie był zbyt łaskawy dla otaczającego dom Butchartów terenu. Krajobraz składał się bowiem głównie z dziur po wydobyciu surowca. Gdy złoża wokół domu wyczerpały się, żona przedsiębiorcy, Jennie, wzięła sprawy w swoje ręce i postanowiła zaadaptować teren na ogród. Prace rozpoczęto od zasypania głębokich dołów ziemią, pozyskaną od życzliwych sąsiadów. To od nich pani Butchart otrzymała też pierwsze sadzonki. Z czasem ogród nabierał kształtów, także dzięki licznym podróżom Roberta Butcharta, który przywoził z nich egzotyczne rośliny, a nawet… ptaki. W efekcie powstał jedyny w swoim rodzaju wklęsły ogród o powierzchni 22 hektarów, z wydzielonymi częściami tematycznymi (m.in. japońską, różaną i ziołową). Między roślinami przechadzały się flamingi, pawie, kaczki i gęsi, a na drzewach zobaczyć można było tukany, papugi i gołębie. Ogród Butchartów otwarto dla zwiedzających w 1920 roku. Od tamtej pory różnorodna flora i fauna tego miejsca przyciąga licznych turystów. Szacuje się, że w ostatnich latach ogród w Vancouver odwiedzało nawet milion osób rocznie.

Ogród Exbury

Sztandarowy przykład ogrodu angielskiego. Położony w Hampshire Ogród Exbury powstał w latach 1919-1942 z inicjatywy Lionela Nathana de Rothschilda. Założenie było proste: stworzyć zakątek, do którego będzie można uciec od codziennych trosk. Największą inspiracją dla Rothschilda podczas 23 lat pracy nad tym niezwykłym ogrodem była Japonia. Dlatego też wiele gatunków roślin rosnących dziś w Exbury pochodzi właśnie stamtąd. Założyciel ogrodu szczególnie upodobał sobie także rododendrony i azalie. Dziś ogród Exbury słynie na świecie głównie z zachwycających kwiatowych kolekcji. Najbardziej spektakularnym jest zbiór różaneczników, liczący 10 tys. okazów, ale angielski ogród słynie też z azalii, kamelii, magnolii oraz licznych drzew i krzewów.
Exbury podzielony jest na trzy mniejsze ogrody tematyczne: łąkę żonkili, ogród egzotyczny oraz ogród ziołowy. Całość stanowi niezwykłe zwierciadło dla pór roku. Wczesną wiosną można tam podziwiać kwitnące magnolie i kamelie oraz „złocisty dywan” z kwitnących żonkili. Tuż po nich zakwitają rododendrony i azalie. Późną wiosną przychodzi kolej na wisterię, pierwiosnki, świecznice, kosaćce i inne byliny. Latem prym wiodą ogrody ziołowy oraz egzotyczny. W tym czasie w Exbury można podziwiać zegar słoneczny i liczne kwitnące trawy, a zwiedzający chętnie urządzają sobie pikniki wśród drzew, w zacienionych częściach ogrodu, ciesząc się bliskością natury. Jesienią natomiast królują japońskie klony o wielobarwnych liściach, azalie liściaste i derenie. W tym okresie odbywa się również festiwal „Exbury Maize Maze”, podczas którego można podziwiać kolorowe drzewa i krzewy.

Ogród Claude’a Moneta

„Mój ogród jest mym najpiękniejszym arcydziełem” – mawiał Claude Monet. I rzeczywiście, położony około 75 km od Paryża, we francuskim Giverny, ogród Moneta to prawdziwe dzieło sztuki, nie tylko ogrodniczej. Historia tego miejsca sięga 1883 roku. Claude Monet, wówczas nieznany jeszcze artysta, ujrzał z okna pociągu kwitnące na posiadłości jabłonie. Od dawna szukał swojego miejsca na ziemi, decyzję o wydzierżawieniu hektarowego gospodarstwa podejmuje więc szybko. Wkrótce wraz z rodziną przenosi się na francuską wieś i od tej pory czas dzieli między malarstwo a ogrodnictwo. Rankiem siada wśród kwiatów i drzew ze sztalugami i maluje, czasem nawet po kilka obrazów jednocześnie, starając się uchwycić ten sam widok w różnym świetle. Popołudniami zamienia się natomiast w ogrodnika i tworzy kolejne kwiatowe rabaty, „malując” ogród roślinami. Wkrótce postanawia założyć ogród japoński ze stawem pełnym lilii wodnych, nad którym pojawia się też słynny most, również zaprojektowany przez malarza. Po śmierci artysty posiadłość dziedziczy jego syn, który przekazuje ją francuskiej Akademii Sztuk Pięknych. Z  biegiem lat majątek niszczeje, lecz w 1980 roku zostaje odnowiony. Dziś wciąż zachwyca tam ta sama wisteria, którą wiele lat temu zasadził malarz, a ogród otwarty jest dla turystów przez 7 miesięcy w roku – od 1 kwietnia do 1 listopada.

To może Cię zainteresować